COVID-19 a branża fotograficzna
COVID-19 a branża fotograficzna, która zastanawia się nad zmianą pracy. Niemal 75% fotografów została bez środków do życia.
COVID-19 a branża fotograficzna
Miałem napisać o Paris Photo. Miałem przygotować recenzję 35-tek Voigtlandera oraz skrobnąć co nieco o Nikonie Z6. Miałem w planach dziesięć kolejnych artykułów, prowadzenie warsztatów, webinarów, livów, wydanie 2 książek, zmiany portfolio na stronach i informowanie o naszej nowo otwartej przestrzeni studyjnej. W kolejce na publikację czeka niemal 30 reportaży ślubnych, sesji i projektów komercyjnych.
Ale wiecie co? Nie mam czasu. Uwierzycie?
Przez ostatnie dwa miesiące pracuję niemal non-stop a ostatnie 3 tygodnie to 12-13 godzin pracy dziennie 7 dni w tygodniu. Zdjęcia, edycja, film, montaż, nauka nowych umiejętności i tak w kółko.
COVID-19 a branża fotograficzna – fotograf na emeryturze
Tymczasem dziś pod artykułem na Fotopolis wpadła mi w oko taka oto wymiana zdań:
Fotograf A: Zamiast wydawać oszczędności i czekać na cud, pracuję już w 2 pracy. Sprzęt odpocznie, a ja nie mam zamiaru siedzieć w domu. Od 30 lat utrzymywałem się z fotografii. Teraz siedzenie i czekanie na cud, szkoda czasu i pieniędzy. Ci co czekają, za 3-4 miesiące zaczną sprzedawać sprzęt.
Fotograf B: 30 lat Pan pracuje ? To chyba pora przejść na emeryturę i dać szanse innym.
Myślę sobie: serio? Krytykować kogoś za operatywność i inicjatywę? Nie zaglądałem w portfolio, ale widać są klienci na fotografa z dużym doświadczeniem, który przetrwał niejeden kryzys. To duża wartość na tym rynku – nie poddawać się, nie odwieszać na kołek aparatu tylko patrzeć nieco dalej, szukać możliwości i robić swoje.
Owszem, czasem trzeba zrobić krok w tył, by dać później większego susa i wyprzedzić konkurencję. O ile w fotografii można mówić o konkurencji.
COVID-19 a branża fotograficzna. Canon EOS R5
A teraz do rzeczy. Canon wypuszcza nowe maszyny. Za chwilę pojawi się Canon EOS R5 a już są nowe ulepszone C300 i C500. Sztos – nie miałem jeszcze w rękach ale ostrzę sobie na nie zęby. Branża fotograficzna a konkretnie producenci niespecjalnie zwalniają tempa.
No dobra, dziś nie będzie o sprzęcie, choć cieszę się, że wróciliśmy z Dorotą do Canona. Rzućmy jednak okiem na wcześniej wspomniany artykuł.
COVID-19 a branża fotograficzna – rynek pracy
Fotopolis pisze – na podstawie badań zleconych na rynek Amerykański przez serwis LENSRENTAL: prawie 20% fotografów zastanawia się nad zmianą pracy z powodu epidemii a niemal 75% fotografów została bez środków do życia, kolejne 14% straciło do 80% zleceń a tylko 3% nie poniosło strat.
Biorąc pod uwagę, że ankieta została przeprowadzona na rynku bardziej rozwiniętym niż polski możemy tylko przypuszczać jak źle jest na naszym podwórku.
Przez chwilę się zastanowiłem – czy i nas to czeka? Czy po 20-stu latach w branży zdołamy się utrzymać?
Póki co mam pracę, dobrych klientów i perspektywę na kolejne zlecenia. Owszem, klienci ślubni przekładają imprezy na 2021 ale zupełnie im się nie dziwię. Większość naszych klientów to międzynarodowe towarzystwo i przełożenie imprezy w tym momencie to jedyne rozsądne wyjście. Na szczęście od lat nie utrzymujemy się jedynie ze ślubów. Tak naprawdę fotografia ślubna od zawsze była uzupełnieniem naszych działań.
Zerknijcie w nasze portfolio. Znajdziecie tam lifestyle, portret, sesje wizerunkowe, fotografię biznesową a nawet ulubioną fotografię industrialną i wnętrza. Czy fakt, że potrafimy się odnaleźć w tak wielu gatunkach sprawia, że jesteśmy lepszymi fotografami czy wręcz przeciwnie?
Może właśnie należy bawić się fotografią i szukać nowych pól do realizowania swojej pasji by rozwinąć się równomiernie i nie zostać w tyle? Branża fotograficzna to nie tylko odklepywanie tych samych tematów.
Odkąd Dorota postanowiła dokończyć przygodę z Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu ja mocniej zająłem się ruchomym obrazem. Bardzo się z filmem polubiliśmy i czerpiemy z tego mnóstwo inspiracji.
Powiem więcej – przez to, że filmuję jestem o wiele lepszym fotografem. Moje postrzeganie światła, koloru, głębi sceny i kompozycji weszło na nowy poziom. Z niecierpliwością czekam co przyniesie mi kolejne 20 a nawet 30 lat w branży fotograficznej i filmowej. Może mój czas dopiero nadejdzie a ostatnie 20 lat było tylko wstępem?
Moi i Doroty Mistrzowie – wszyscy co do jednego są w bardzo zaawansowanym wieku a wciąż pozostają aktywni zawodowo. Niektórzy odchodzą ale pozostają nieustającą inspiracją.
COVID-19 a branża fotograficzna. Work-life balance
Cała ta sytuacja z Covid-19 uświadomiła nam jeszcze jedną sprawę. Kwarantanna nie różni się tak bardzo od codzienności fotografa czy filmowca, który sam robi i edytuje swoje materiały. Zamknięci w 4 ścianach pomiędzy obrazami. I wiecie co? Nie podoba nam się taka rzeczywistość. Coś tu nie gra. A trwaliśmy w niej niemal 20 lat.
Chcemy żyć, doświadczać i uczyć się nowych rzeczy by wciąż być w tych 3% niezależnie od sytuacji. I Wy też możecie!
Więcej recenzji i tematów około-fotograficznych znajdziecie w dziale dla fotografów oraz oczywiście na naszym kanale na YT, zapraszamy!
***** ***
A tu są zagubione i odzyskane komentarze, które zniknęły ze strony przy okazji porządków. Przywołujemy je w tym miejscu i czekamy na nowe :)
Szymon Frączyk: “Moi i Doroty Mistrzowie” – rzucicie kilka nazwisk? Bardzo chętnie bym poszerzył horyzonty 🙂
Michal Warda: Anders Petersen, Joel Meyerowitz, William Eggleston, Peter Lindbergh – starsi Panowie;)
Szymon Frączyk: Serdeczne dzięki. Co do kryzysu – patrzycie na to swoim okiem. Dobrze że się nie poddajecie, jednak jak rozwinie się sytuacja nie wie nikt. Mówię o gospodarce. Część Waszych “bezpiecznych” dochodów płynie ze zdjęć komercyjnych dla korporacji. Może przyjść czas cięcia kosztów, na pewno przyjdzie. Śluby? Oprócz tego że teraz nie można ich zrobić jak do tej pory, będzie to miało jeszcze jeden wymiar. Zmiana przyzwyczajeń, tradycji i potrzeb.
Michal Warda: Szymon – wszystko racja. Cześć naszych dochodów to nie są wyłącznie zdjęcia – również filmy, obsługa SM, pisanie – i nie tylko dla korporacji. Firmy przechodzą na komunikację on-line i twórcy z umiejętnością adaptacji okazują się tutaj przydatni. To nie jest efekt, który przychodzi z dnia na dzień tylko konsekwentne rozwijanie firmy. Co do ślubów sami jesteśmy ciekawi jak będzie to teraz wyglądało – nie wydaje nam się jednak by zmiany były drastyczne. Będzie mniejsza skala ale nie zmienią się tradycje.
Marcin Kontraktewicz: Podobno znudzony człowiek jest najbardziej kreatywny. Do tej pory większość z nas była trochę jak pączki w masełku. Niby się narzekało, ale patrząc z obecnej perspektywy chyba nie było na co. Nasza praca potrafi być niesamowicie ciekawa i dawać przy okazji bardzo przyzwoite zarobki. Jeśli ktoś (jak np. ja) położył nacisk głównie na śluby, to w tym momencie może mieć ciężko. Ale w moim przypadku odejście od innych gałęzi fotografii było celowe i wynikało z chęci ograniczenia czasu spędzanego na pracy. Szczęśliwie mam oszczędności i głowę chętną do rozwoju. Teraz zacząłem bawić się w muzykę i animację. Może te zajawki rozwiną się do tego stopnia, że zaczną generować przychód. A jeśli nie, to chociaż nie powiem, że się nudziłem na kwarantannie.
Michal Warda: Marcin, słuszna uwaga i fajne podejście – o tym między innymi piszemy. W Twoim przypadku muzyka i animacja a w naszym ruchomy obraz. A piszę to siedząc nad obróbką dźwięku – okazuje się, że to również jest przydatna umiejętność.
Jarek Kozłowski: Joel ostatnio, to nawet workshop zrobił dość pokaźny, aż mi się wierzyć nie chciało, że po 80-tce też można. Co do kwarantanny, to prawda oprócz tego, że ograniczenia były w poruszaniu się, w robieniu zakupów, wyłączeniu kontaktu bezpośredniego z innym ludźmi, to tak naprawdę nie odczułem tego, bo i tak praca nasza, praca fotografa, to dość często siedzenie przed ekranem monitora – taka nasza codzienność. Tak naprawdę dokucza(ła) psychicznie informacja o kolejnych przesuniętych zleceniach, gdy w skarbonce topnieją zapasy monet. Od poniedziałku pojawiło się światełko w tunelu, więc jest lepiej na duszy mojej i studia mego 😉
Michal Warda: Zastanawiam się, skąd Joel bierze tyle energii;)
Kasia Pawlica: Jak zawsze, napisane w punkt i fajnie się czyta. Ja niestety nie jestem z tych, co machną ręką na problemy i pobiegną dalej z nowymi pomysłami, chęciami nauki. W dobie takiego kryzysu widzę jak wiele rzeczy mnie ogranicza i jak trudno jest wyjść ze strefy komfortu. Jak na to wszystko nałożą się problemy z Rodzicami, z bankami, z kasą i nie widać światełka w tunelu to wyć się chce. Nie wyję tylko dlatego, że jestem dość pogodną osobą i często mam dobre myśli nawet jak jest źle. Od jakiegoś czasu prześladuje mnie jednak myśl, że dla mnie czas zachwytu fotografią się kończy … że coś muszę zrobić ze swoim życiem innego, kompletnie innego. Tylko co …?
Michal Warda: Dzięki Kasia. Zachwyt fotografią przychodzi i odchodzi. Sam też to przechodzę co jakiś czas – to chyba normalne. Sobol przerwał fotografowanie na dłuższy czas, wrócił z nowymi siłami. Może przerwa nie jest taka zła?
Joa: Wierze, że przerwy, zmiany w życiu są nie tylko bardzo ważne ale tez bardzo potrzebne. Z perspektywy czasu moje macierzyństwo oceniam jak jedną wielką przemianę wewnętrzną, zmianę w sposobie życia i traktowania ludzi oraz przerwę od korporacji, którą dziś widzę bardziej jako ograniczenie a nie rozwój.
Michal Warda: Na szczęście są korporacje, które pozwalają na rozwój, jest to z pewnością jakiś etap. Czasem samozatrudnienie bardziej ogranicza niż wyzwala – szczęśliwy ten kto potrafi dostrzec co go blokuje.