Rola fotografii we współczesnym świecie
2 Zlot uczestników warsztatów WhiteSmoke Studio, goście, spicze, spotkania, rozmowy, networking.
Rola fotografii we współczesnym świecie
©Michal Warda 2017′ Sri Lanka
Co robi fotograf zimą?
Staramy się zimą nabrać formy i dystansu, szlifujemy nowe umiejętności. Niektórzy lubią wyskoczyć w góry na snowboard czy narty, ja lubię poskakać ze skałek do lodowatych górskich potoków. Im zimniej tym zabawniej. Dorota zimą realizuje swoje personalne projekty. W końcu mamy też czas na przeczytanie zaległego stosu książek.
W tym roku wyjątkowo nie wyjechaliśmy do Azji a do Przesieki:) Droga z Warszawy była świetna, audiobook uprzyjemniał podróż i kolejne kilometry mijały na totalnym relaksie. Bajka. Do czasu wjechania w góry, bo tam śnieżyca i śnieg po progi. Dojechaliśmy późnym wieczorem. Zasypane górskie serpentynki dostarczyły nam niemałych emocji mimo napędu na 4 koła. Żeby było zabawniej, okazało się, że do domku, w którym mieliśmy się ulokować prowadzi wyłącznie wąska oblodzona droga pod górę. Że my tam nie wjedziemy? Wjechać wjechaliśmy ale parkując zakopaliśmy się kompletnie w śniegu. Na domiar złego jak to w górach – miejsce parkingowe płaskie nie było, więc nasze auto pięknie zaczęło zsuwać się na pobocze wyłożone głazami. Sporymi. Zatrzymaliśmy się w wielkiej zaspie. Godzina 23-cia a my zakopani. Po wypakowaniu gratów zabrałem się do odkopywania. Po dwóch godzinach i bez żadnej pomocy udało się wyjechać, bezpiecznie zaparkować i udać na zasłużony odpoczynek.
Gdy z Dorotą później analizowaliśmy całą sytuację doszliśmy do wniosku, że poza tym, że mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu rozwiązanie problemu wymagało dokładnie takiego samego podejścia jak podczas realizacji fotograficznych wyzwań, czyli:
– widząc problem nie uciekamy przed nim ale szukamy od razu rozwiązania
– jeżeli szybkie rozwiązanie nie przynosi spodziewanego efektu należy zrobić krok w tył i szukać dalej, z innej perspektywy
– nie zawsze używamy właściwego narzędzia do osiągnięcia wyznaczonego celu (mamy wprawdzie auto z napędem na 4 koła, ale już nie do jazdy terenowej) ale i tak właściwe podejście zaprowadzi nas do celu, tylko wolniej i z przygodami.
©Michal Warda 2019
Rola fotografii i 2 Zlot uczestników warsztatów WhiteSmoke Studio
Przygotowując Zlot uczestników naszych warsztatów mieliśmy jeden cel: stworzyć atmosferę ukierunkowaną na fotografię bardzo osobistą. Wychodzimy z założenia, że osobiste doświadczenia są najcenniejsze. Można wiele rzeczy technicznych wyczytać na portalach fotograficznych czy znaleźć na YouTube. Prawdziwą jednak wartość ma doświadczenie i sposoby radzenia sobie z problemami. Żaden portal nie da nam też odpowiedzi na jedno najważniejsze pytanie – dlaczego robimy zdjęcia.
Powtarzamy naszym studentom, żeby odkryli swoją motywację do fotografowania. Motywację poza tą oczywistą, zarobkową. Jest to bardzo trudne, dlatego na Zlot postanowiliśmy zaprosić 4 fantastyczne osoby, które nas niezmiennie inspirują. 3 fotografów i trenerkę mindfulness.
Wojciech Grzędziński
Wojciech Grzędziński, którego materiały wyciskają łzy zaprezentował 3 projekty; reportaż z Ukrainy, reportaż z domu opieki i osobisty projekt, który pokazuje jak cienka jest granica między tym kim jesteśmy, kim chcemy, żeby nas postrzegali inni i tym jak się pokazujemy w internecie. Projekt pokazuje jak łatwo zafałszować obraz naszego wizerunku i z jaką łatwościom nam to przychodzi. Dodajemy maski, okulary, królicze uszy, robimy dwuznaczne pozy, chowamy się za wszystkimi tymi kreskówkowymi dodatkami. Czy boimy się pokazać siebie takimi jakimi jesteśmy? Czy gramy, bo chcemy pokazać najlepszą wersję siebie na portalu randkowym? Ten projekt wywołał gorącą dyskusję o roli fotografii i fotografa w życiu codziennym. Nie tylko dlatego, że kilka osób się zastanawiało czy i ich zdjęcia zostaną wyświetlone ale i dlatego czy artysta może użyć cudzych zdjęć i pokazać je w formie projektu. My uważamy, że jak najbardziej, sztuka ma prowokować a problem przez nią poruszany staje się doskonałym tematem do dyskusji. Brawo Wojtek!
W tym krótkim wpisie TU możecie zobaczyć spontaniczny filmik nakręcony podczas wycieczki z Wojtkiem – w tak zwanym międzyczasie;)
©Wojciech Grzędziński z projektu “flashbacks”
Mario Janiszewski
Mario Janiszewski pokazał swoją drogę od streetowca, który robił pojedyncze zdjęcia podczas turystycznych wyjazdów do reportera, który realizuje bardzo kompleksowe i poruszające materiały dla jednego z największych światowych tytułów kojarzonych z fotografią, National Geographic. Spokój, otwartość w stosunku do nowych osób to żywy przykład na pielęgnowanie postawy nieoceniającej wg mindfulness. Nie uznaje stereotypów i każdą sytuację stara się widzieć z dobrej strony. Dość powiedzieć, że pytaniom nie było końca.
Niezwykle inspirujące spotkanie. Dzięki Mario! Jak również za zarażeniem mnie longboardem;)
©Mario Janiszewski
Chris Niedenthal
Na samym końcu wystąpił Chris Niedenthal. Było to niesamowite spotkanie z historią zamkniętą w symboliczne kadry. Oglądaliśmy zdjęcia komunistycznej Polski zrobione wtedy, kiedy my dorastaliśmy. Chris był na miejscu kiedy burzono mur berliński, kiedy powstawała Solidarność, kiedy Wałęsa zdobywał serca Polaków, kiedy upadał komunizm we wschodniej i centralnej Europie. Niesamowicie było słuchać i patrzeć na jego fotografie. Był to wehikuł czasu zamknięty w cudownie skomponowanych obrazach. Bardzo dziękujemy!
©Michal Warda 2019, Chris Niedenthal
Rola fotografii i podejście każdego z fotografów jest bardzo w duchu mindfulness:
– Wojtek Grzędziński: współczucie i empatia w stosunku do bohaterów, których fotografuje
– Mario Janiszewski: życzliwość i postawa nieoceniająca
– Chris Niedenthal: umysł początkującego. Mówi, że fotograf powinien być jak dziecko
©Michal Warda 2019, Agnieszka Guzicka
Rola fotografii, mindfulness i Agnieszka Guzicka
To podsumowanie prowadzi do jeszcze jednego wyjątkowego gościa, Agnieszki Guzickiej, która przybliżyła grupie znaczenie mindfulness. Agnieszka jest certyfikowaną trenerką MBSR (Mindfulness-Based Stress Reduction) i mówiła o tym jak ważna jest uważność i to, żeby żyć tu i teraz. Świetny spicz otwierający głowę na to jak postrzeganie świata może wpłynąć nie tylko na fotografię. Bardzo Ci dziękujemy!
Co by nie mówić, przecież to nie aparat a umysł fotografa jest najważniejszym narzędziem. Trzeba pamiętać, by nie postrzegać siebie wyłącznie jako osobę trzymającą aparat, ponieważ aparat jest tylko przedłużeniem oka i umysłu. Oczywiście można się śmiać z mojego G.A.S., ale wybór aparatu ma ogromny wpływ na to jak fotografujemy. Nawet Chris przyznał pod koniec, że doskonale pracuje mu się Leicą Q bo jest ona transparentna i nie przeszkadza #aniemówiłem;)
Doskonałym pomysłem było zaplanowanie spicza Agnieszki niemal na sam początek spotkania, dzięki temu mogliśmy od razu wprowadzić w czym zasady mindfulness i wsłuchać uważnie się w bogactwo poruszanych przez naszych prelegentów tematów. Zgodnie stwierdziliśmy, że cały Zlot odbył się w duchu uważności.
Wracając do początkowej tezy: jaka jest rola fotografii we współczesnym świecie? Czy takie reportaże jak ten Wojtka z Ukrainy są potrzebne? To pytanie padło kilkukrotnie podczas spotkania. Większość się zgodziła, że nauczyliśmy się odwracać wzrok od niewygody a kierujemy go na ładne obrazki. Z drugiej strony piękne, estetyczne zdjęcia Maria pod płaszczykiem turystycznej egzotyki skrywają często bardzo gorzką prawdę o tym jak naprawdę żyją tam ludzie. Z chwilą, gdy to sobie uświadomimy inaczej patrzymy na turystykę. Jest mi to szczególnie bliskie – sam w słonecznej Tajlandii odkrywałem drugie, brudne dno. Historyczny aspekt zdjęć Chrisa Niedenthala wydawać się może bardzo oczywisty, jednak po uważnym wczytaniu się w kadry widać historie pojedynczych osób. I są to szalenie wciągające historie.
Jakie jest Wasze podejście? Czym jest dla Was fotografia? Piszcie w komentarzach, porozmawiajmy.
Ps. Dorota po korekcie tego tekstu stwierdziła, że napisałem go również w duchu mindfulness. Nie ma to jak dobry nauczyciel. Dzięki Agnieszka!
********
A tu są zagubione i odzyskane komentarze, które zniknęły ze strony przy okazji porządków. Przywołujemy w w tym miejscu i czekamy na nowe :)
Jakub Wójtowicz: “Czy zdjęcia Wojtka z Ukrainy są potrzebne? Moim zdaniem tak. Czy chcę i potrzebuję je oglądać? Nie potrzebuję bo wojna wszędzie wygląda tak samo. Czy powinienem je zobaczyć? Myślę że tak bo tylko to mogę dla tych ludzi zrobić. Chyba tylko dlatego oglądam zdjęcia z konfliktów bo nie chcę w nich doszukiwać się artyzmu. Pięknymi zdjęciami też jesteśmy przesyceni. Rola fotografii we współczesnym świecie to bardzo szerokie pojęcie. Może zadajemy sobie to pytanie (które słyszę coraz częściej) bo przez powszechność tego medium, ta rola wydaje się coraz mniej znacząca. I dla nas fotografów to jest niemiłe uczucie. Robimy coś co wpada do wielkiego wora jakim jest internet i tam ginie. Osobiście wolę wydrukować jedno zdjęcie i dać konkretnej osobie dla której będzie miało ono znaczenie niż patrzeć na lajki pod postem. To jest też pewnie jedno ze znaczeń fotografii (znaczeń dla fotografów) zostawianie po sobie śladu. Dlatego tak lubię zdjęcia ślubne.”
Michal Warda: “Dzięki za cenną uwaga o drukowaniu fotografii – jest to jeden z ważniejszych aspektów tak często pomijany w obecnych czasach!”
Jakub Wójtowicz: “…że tak brzydko powiem, konsumpcja takiego zdjęcia jest zupełnie inna. Mamy slow food, slow wedding, czemu nie slow photography? Wystarczy zwolnić i smakować każdy aspekt swojego życia żeby wszystko nabrało znaczenia.”
Radosław Kaźmierczak: “Świetnie się to czyta !. Raz się śmieję a chwilę później wzruszam. Być i posłuchać na żywo tych wspaniałych ludzi – bezcenne !!!. Dziś mija tydzień od tego spotkania a nadal wszystko we mnie buzuje. Mało tego śni mi się to co noc !.
A dla mnie czym jest fotografia? to chyba pytanie które ciągle mnie nurtuje, ale to chyba przez chwile słabości i zwątpienia które nas dopadają. Chyba jeszcze jednoznacznej odpowiedzi nie znam. Powodów jest masa a z pewnością jest to forma wyrażania samego siebie. Przez spory kawał życia byłem “samotnikiem” i dopiero uczę się rozmawiać z ludźmi jakby na nowo. Zmieniłem otoczenie, znajomych, zainteresowania itp. Obraz pozwala mi powiedzieć nieco więcej niż to co wydobywa się z mojego otworu gębowego :P. Porzuciłem “poprzednie życie” stawiając wszystko ja jedną kartę. Marzyłem że będę utrzymywał się z fotografii i to przyrodniczej. Po drodze musiałem to trochę przewartościować, ale nie żałuję. Mam parę pomysłów na samorealizację przyrodniczą, bo co dla mnie zaskakujące warsztaty z Wami nawet na ten odłam mojej pasji wywarły spory wpływ. Ale to wszystko w swoim czasie.
Dzięki za ten tekst!!! i chyba właśnie złamałem zasadę: Brenea Browna – Właściwe priorytety – w chwili kiedy zaczniemy mówić wyłącznie o sobie trzeba przestać 😀”
Michal Warda: “Radek – lejesz miód na nasze serca. Ściskamy!”
Paweł: “Bardzo dobry ten film(ik). Merytoryczny, z historią, niedopowiedziany, lekko tajemniczy, jakby zapowiedź czegoś większego. Mam nadzieję na mój udział w Waszych kolejnych warsztatach a tymczasem obserwuję i czytam.”
Michal Warda: “Dzięki Paweł. Może będzie ciąg dalszy z Wojtkiem. Następne warsztaty odbędą się w Hiszpanii;)”
Paweł: “Super! Tam mnie jeszcze nie było 🙂”
Michal Warda: “i do tego to są warsztaty indywidualne;)”
Kasia Pawlica: “Lubię czytać Wasze teksty na tym blogu. Krótkie, zwięzłe – bardzo mi bliskie, bo sama nie umiem inaczej … Z przyjemnością posłuchałam Agnieszki, która wlała w nasze serca ducha spokoju. Wojtka i jego fotografie znam, kiedy był szefem fotografów Kancelarii Prezydenta namiętnie oglądałam jego reportaże. Nareszcie ktoś się starał, żeby zdjęcia nie były nudne, żeby pokazywały ludzi władzy od innej strony. Niezwykle spokojny człowiek z którym chce się przysłowiowo konie kraść albo porozmawiać o remoncie łazienki. Mario jest mi bliski, poznaliśmy się dawno temu – obydwoje byliśmy laureatami tego samego konkursu National Geographic. Ja go pamiętam, on mnie pamięta – bosko! Uwielbiam jego materiały, rozwój fotograficzny a sposób w jaki opowiadał o swoich zdjęciach, projektach, sposobie fotografowania spowodował moje myślenie, a właściwie żal, że inaczej pokierowałam swoim fotograficznym życiem. Bo przecież marzyłam o tym, żeby fotografować dla National Geographic. A może tak miało być? Chcę tak myśleć. Na koniec perełka – Chris Niedenthal, który z niezwykłą skromnością ale i dowcipem opowiadał o czasach, które pamiętam ze swoich lat dziecięcych. Kolejka z albumami do podpisu nie miała końca po jego prezentacji. Odbyła się nawet mała walka o ostatnie albumy z księgarni Leica. Michał, Dorota, mieliście wspaniały pomysł, żeby nas wszystkich zaprosić na Mysią, mam nadzieję, że będzie się to odbywać częściej …”
Michal Warda: “Dzięki Kasia za Twój spicz i dobrą energię!”