Sesja rodzinna w Tajlandii Naszą coroczną tradycją są zimowe wyjazdy. Mamy zazwyczaj tylko dwa życzenia – ma by ciepło i słonecznie. Po sezonie spędzonym w podróżach, na lotniskach czy przed komputerem chcemy naładować akumulatory. Ruszamy...
Sesja rodzinna w Tajlandii
Naszą coroczną tradycją są zimowe wyjazdy. Mamy zazwyczaj tylko dwa życzenia – ma by ciepło i słonecznie. Po sezonie spędzonym w podróżach, na lotniskach czy przed komputerem chcemy naładować akumulatory. Ruszamy eksplorować nowe miejsca.
Rok temu nieco zmieniliśmy nieco nastawienie. Wybraliśmy miejsca, które wpisywały się w nasze osobiste projekty. Japonia, Wietnam, Nepal, Sri Lanka. Japonia i Wietnam to dwa kompletnie różne światy tym bardziej, że wybraliśmy Tokio i Hanoi. Nepal, a zwłaszcza Kathmandu, to stolica smogu. Sri Lanka miała dać nam chwilę w cieple. Niespodziewanie na naszą listę wskoczyła Tajlandia, którą oboje uwielbiamy. Otwarci uśmiechnięci mieszkańcy, pyszne jedzenie i puste plaże jeśli wiemy gdzie jechać. Tym jednak razem wybraliśmy się na Koh Samui zrealizować sesję rodzinną Marty, Maćka i ich fantastycznych dzieciaków podczas świąt Bożego Narodzenia. Idealnie!
Sesja rodzinna w deszczu
Pamiętacie nasz wpis o warsztatach? Wspomnieliśmy o naszym szczęściu do pogody. Lądując na Koh Samui układaliśmy w głowie plan sesji zakładając, że będzie tak jak zawsze czyli upalnie i słonecznie. Układaliśmy scenariusze na wypadek gdyby słońca było za dużo i dzieciaki wolałyby siedzieć w cieniu. Dość powiedzieć, że byliśmy przygotowani. Nieco obawialiśmy się tłumów turystów, bo Koh Samui ma opinię zatłoczonej wyspy. Szczęśliwie udało się znaleźć zaciszny kąt na plaży z dala od centrum turystycznego. Cel był jeden: znaleźć zaciszne plaże, nieco odpocząć przed po głośnym Hanoi i oczywiście przygotować się do sesji.
Rzeczywistość okazała się nieco inna. Plaże były owszem, całkiem puste, ale pierwszego dnia niebo zasnuło się chmurami i zaczęło lać. Cóż.. Za bardzo nas to nie zraziło. Przecież to Tajlandia – musi być słońce. Nie zrażeni eksplorowaliśmy wyspę na skuterze i opychaliśmy się owocami morza. Aż nadszedł dzień sesji;)
Słowa tego nie opiszą. Zerknijcie poniżej;) Życzylibyśmy sobie samych tak zwariowanych sesji! Marcie, Maćkowi i dzieciakom pogoda w ogóle nie przeszkadzała. Było super. Dzięki!
Zapraszamy do oglądania.
Z technicznych ciekawostek. Całość sesji zrealizowaliśmy Leicą M10 i Leicą m9 z obiektywami Summarit 35mm 2.5 i Biogon 35mm 2.8