Fotoforma Wedding & Family 2025 – czyli jak wpleść osobistą fotografię w ślubne realizacje? O tym mówił Michał na Wedding-Family Fotoforma całkiem niedawno.

Fotoforma Wedding & Family
Branża ślubna to nie tylko reportażowe kadry i romantyczne portrety. To również przestrzeń na kreatywność, poszukiwanie własnego stylu i wplatanie osobistych inspiracji w realizowane projekty. O tym, jak to robić z sukcesem, Michał opowiedział podczas swojego wykładu “Jak wplatać fotografię osobistą w realizacje ślubne. Na styku streeta i edytorialu w drodze do wymarzonego klienta” na konferencji Wedding-Family Fotoforma.
Miałam przyjemność kibicować mu z widowni, sala była pełna, a atmosfera – niesamowicie inspirująca. Michał dzielił się wskazówkami, a po wykładzie pojawiło się mnóstwo pytań. To dowód na to, jak ważne jest dla nas, fotografów, poszukiwanie nowych dróg rozwoju i inspiracji.
Dziękujemy organizatorom Wedding-Family Fotoforma za kolejną świetną imprezę branżową, Fujifilm za zaproszenie i wszystkim uczestnikom za super atmosferę i zaangażowanie! Takie wydarzenia są niezwykle cenne dla naszej branży.
Inspiracje? Szukaj ich WSZĘDZIE!
Pytanie o inspiracje to jedno z najczęściej zadawanych pytań w naszej branży. Michał podkreślał, że o ile kiedyś odpowiedź na to pytanie była prosta, o tyle teraz, w dobie ogromnego dostępu do narzędzi i informacji, znalezienie inspiracji, a co ważniejsze – własnego stylu, staje się coraz większym wyzwaniem.
“Rynek się zmienia bardzo dynamicznie i jest, można powiedzieć, jednym z szybciej zmieniających się obecnie rynków”. Michał mówił o tym, że dostęp do technologii jest dziś powszechny, aparaty “same myślą”, a nawet postprodukcję możemy zlecić sztucznej inteligencji. W takim otoczeniu samo posiadanie sprzętu i umiejętności technicznych to za mało, żeby się wyróżnić.
Jak więc w tym wszystkim odnaleźć siebie?
Michał zachęcał fotografów do poszukiwania inspiracji w różnych dziedzinach sztuki, nie tylko w fotografii. Podkreślał, jak ważne jest czerpanie z kina, malarstwa, a nawet street photography i wplatanie tych inspiracji do swojej pracy.
Filmowe inspiracje w fotografii ślubnej? Czemu nie!
Michał, opierając się na własnym doświadczeniu, pokazywał, jak bardzo film może wpłynąć na fotografię. Mówił o tym, że sam początkowo, jak większość z nas, był zafascynowany “filmowym kadrem”, kojarząc go z hollywoodzkimi produkcjami i charakterystyczną estetyką.
Inspiracją okazał się dla niego Wes Anderson, który “odwrócił wszystko do góry nogami” i pokazał, że film może być fotograficzny, a fotografia filmowa, i że warto polemizować ze stereotypami i szukać własnych rozwiązań.

Michał, opierając się na własnym doświadczeniu, pokazywał, jak bardzo film może wpłynąć na fotografię. Mówił o tym, że sam początkowo, jak większość z nas, był zafascynowany “filmowym kadrem”, kojarząc go z hollywoodzkimi produkcjami i charakterystyczną estetyką.
Inspiracją okazał się dla niego Wes Anderson, który “odwrócił wszystko do góry nogami” i pokazał, że film może być fotograficzny, a fotografia filmowa, i że warto polemizować ze stereotypami i szukać własnych rozwiązań.
Co z tego wynika dla fotografa ślubnego?
Michał zachęcał do tego, by do fotografii ślubnej podejść z większą świadomością, planować kadry, myśleć o spójności estetyki w ramach jednego reportażu.
Podkreślał, że film to nie tylko “piękna gra kolorem”, ale również praca ze światłem, kompozycja, operowanie optyką.
“W filmie inspiruje przede wszystkim to, że mam wszystkie narzędzia tego świata, żeby stworzyć obraz, którego na pozór nie widać”
Zgadzasz się z tym? Daj znać w komentarzu.
Więcej treści fotograficzno – filmowych znajdziesz tu.
Autorami zdjęć w poście są Adam Kozłowski i Mariusz Twaróg. Wielkie dzięki chłopaki!