W pogoni za sławą i kasą
W pogoni za sławą i kasą. W pogoni za lajkami, w pogoni za sukcesem, non stop w trybie on, w biegu. Co się musi zdarzyć, żeby zwolnić?
W pogoni za sławą i kasą
W pogoni za lajkami, w pogoni za sukcesem, non stop w trybie on, w biegu. Co się musi zdarzyć, żeby zwolnić, stanąć, wyłączyć się, rozejrzeć się, zastanowić, zresetować? Czy w ogóle coś musi się stać? Czy w całym tym pędzie jest chwila na refleksję? Czy robię to co lubię? Czy jestem szczęśliwy? Czy mam czas dla siebie, dla ludzi, którzy są dla mnie ważni, czy mam czas realizować swoje pasje? Czy jakieś jeszcze mam? Jakie są moje marzenia? Czego chcę? Czy żyję tak jak chcę? Jak łatwo w tym szale zapomnieć o najprostszych a zarazem najważniejszych rzeczach!
Czytałam informację o chińskim youtuberze, który wspinał się za pieniądze na najwyższe budynki świata. W pogoni za sławą i kasą. Aż coś poszło nie tak i spadł.. Film z tego wypadku jest naprawdę dramatyczny. Na Temat pisze “Czy to wystarczająca przestroga dla innych żądnych lajków youtuberów?”
W pogoni za sławą i kasą – crazy jumper
Kilka dni temu w Galle na Sri Lance widzieliśmy chłopaka, który za drobne skacze do oceanu w bardzo niebezpiecznym miejscu. Widać po nim, że napawa się bardziej chwilowym podziwem niż pieniędzmi. Chwila nieuwagi, jeden zły ruch i roztrzaska się o skały. Crazy jumper robi ponad 1000 skoków rocznie.
Social media wywierają ogromną presję. Wszystko musi być naj. Nawet nasze skromne życie czy tego chcemy czy nie czasem tak wygląda. Może nie tak spektakularnie jak wspomnianych śmiałków, ale wkręcamy się nieprzytomnie w pracę. Łatwo jest stracić perspektywę. Bycie non stop online nie pomaga.
W pogoni za sławą i kasą
Ile jesteście w stanie poświęcić dla dobrobytu? Jaka kwota na koncie sprawi, że czujemy się bezpieczniej?
Życie ucieka, ostatnie lata spędziliśmy w pracy żyjąc rytmem naszych klientów. Od dawna mówimy sobie, że pora coś zmienić. Żeby praca była pracą a życie życiem. I co roku coś zmieniamy. Upraszczamy. Eliminujemy elementy, które przeszkadzają. Rezygnujemy z udziału w konferencjach, wycofujemy członkostwo w organizacjach i stowarzyszeniach, które niewiele dają.
Przestaliśmy nawet wysyłać zdjęcia na konkursy branżowe, w których mieliśmy dość dobre wyniki. Doszliśmy do wniosku, że są dla nas warte mniej niż czas i pieniądze, który nam zabierają. Wolimy energię przeznaczyć na prywatne projekty, których pokazania nie mogę się doczekać.
Resetujemy się na wyjazdach. Krótszych i dłuższych. Wracamy z super pomysłami. Czasami potrzeba więcej czasu, żeby potrafić się wyłączyć. Tym razem jest podobnie.
W pogoni za sławą i kasą
Wyjazd dobiega końca a wydaje się, że dopiero uczymy się być tu i teraz. Na codzień łapiemy balans uprawiając sport, biegając, łażąc po lesie, bawiąc się z psiakami, spotykając ze znajomymi, medytując, gotując, słuchając muzyki, oglądając filmy, chodząc na akupunkturę, czy warsztaty rozwojowe.
W domu reset nie jest dla nas taki łatwy, czasami musimy sobie przypomnieć, że trzeba odpocząć. Ale z roku na rok jest coraz lepiej. Wystarczy trochę praktyki ;)
Życie to wybory. Jest za krótkie, żeby spędzać go w pracy. Mam nadzieję, że ten rok przyniesie nam dużo dobrych zmian. I nie znaczy to wcale, że przestajemy robić śluby! Konsekwentnie realizujemy plan i łapiemy balans!
Po więcej podobnych treści zaglądajcie do naszego działu dla fotografów i na nasz kanał na YT.
***** ***
A co Wy na ten temat myślicie? Piszcie śmiało w komentarzach!
A tu są zagubione i odzyskane komentarze, które zniknęły ze strony przy okazji porządków. Przywołujemy je w tym miejscu i czekamy na nowe :)
Marta Grochowska: W punkt!!
Dorota Kaszuba: Dzięki! 🙂
Kasia: o bosz to ostatnie zdjecie wszystko podsumowalo 🙂 czasmi trzeba sie odwrocic od wszystiego zeby perspektywy nabrac…no chybaze Michal tam goly i wesoly stal heh
Dorota Kaszuba: Dzięki Kasia 😉