Sesja ślubna za granicą, tradycyjny ślub żydowski Bogny i Sagui w Izraelu
Sesja ślubna za granicą To był nasz pierwszy ślub w Izraelu i pierwszy, podczas którego miałem okazję sprawdzić nowy nabytek – Leica M10.Wylądowaliśmy w Izraelu późnym wieczorem i już od pierwszych minut spędzonych poza klimatyzowanym...
Sesja ślubna za granicą
To był nasz pierwszy ślub w Izraelu i pierwszy, podczas którego miałem okazję sprawdzić nowy nabytek – Leica M10. Wylądowaliśmy w Izraelu późnym wieczorem i już od pierwszych minut spędzonych poza klimatyzowanym wnętrzem lotniska Ben Gurion wiedzieliśmy, że zapowiada się kilka gorących dni.
Bogna i Sagui to cudowna para ze świetną energią. Fotografowaliśmy ich ślub w Polsce i zaprosili nas również na tradycyjny ślub żydowski do Izraela. Spotkaliśmy się z nimi dzień wcześniej na mini sesji. Po lunchu na Caramel Market zwiedziliśmy Jaffa Old Town. Piękne miejsce z wyróżniającą się Wieżą Zegarową z XVII wieku i Meczetem Mahmudiego z 1812 roku oraz sąsiadującą z nim fontanną. Sesję skończyliśmy w Parku na wzniesieniu, skąd rozpościera się piękny widok na Tel Aviv i jego szerokie, ciągnące się kilometrami piaszczyste plaże. Spędziliśmy naprawdę fantastyczne popołudnie i nie mogliśmy doczekać się ślubu.
Zapraszamy do oglądania. Jeżeli chcecie zobaczyć więcej zdjęć klikajcie TUTAJ!
Sesja ślubna za granicą, ślub w Izraelu
Zaczęliśmy od przygotowań Bogny i Sagiego w Isrotel Tower. Bognę malowało świetna MUA – Moran pracująca na codzień z takim gwiadami jak Rolling Stones, więc byliśmy spokojni o efekty jej pracy. Bogna wyglądała świetnie! Pracowało się tak przyjemnie, że na moment zapomnieliśmy o jednej ważnej kwestii – Bogna i Sagui otrzymali od hotelu serwis fotograficzny w pakiecie. Nie wdając się w szczegóły – w momencie gdy pojawił się team fotograf+operator, do których dołączyło jeszcze dwóch fotografów podczas przyjęcia zaczęła się walka o każdy kadr. Dość powiedzieć, ze byli dość ofensywni – coś zupełnie przeciwnego do naszego sposobu pracy. Na szczęście udało się nawiązać porozumienie z lokalnymi fotografami.
Głęboko wierzymy, że wydarzeniom należy dać czas i miejsce. Nie ma potrzeby ingerować w naturalne emocje i piękno tego dnia. Skupiamy swoją energię na szukaniu kadrów i budowaniu historii z dziesiątków małych ale ważnych momentów. Podczas samej sesji dajemy oczywiście wskazówki ale jest to raczej tworzenie klimatu niż reżyserowanie wydarzeń. Widząc więc, że Bogna i Sagui mają doskonałych reżyserów postanowiliśmy płynąć z prądem i pracować według swoich zasad, zamiast tracić energię na walkę o palmę pierwszeństwa. Potraktowaliśmy to jako element tradycyjnego izraelskiego ślubu i jako taki sfotografowaliśmy.
Po sesji na plaży pojechaliśmy do Faberge Palace gdzie miała się odbyć tradycyjna Chuppah i samo przyjęcie. Po ceremonii skupiliśmy się na szaleństwie na parkiecie i cudownych emocjach podczas pierwszego tańca. I wiecie co? Podoba nam się efekt. I co najważniejsze Parze również.
Sesja ślubna za granicą
Następnego dnia po ślubie postanowiliśmy się zrelaksować i zakosztować cudownej izraelskiej kuchni oraz poćwiczyć oko i Leicę M10 na plaży – z każdego miejsca, do którego jeździmy przywozimy kilka streetowych zdjęć. O tym jak street photo wpływa na naszą fotografię poświęcimy na pewno jeszcze sporo miejsca na blogu.
Leica M10 wedding
Recenzja Leica M10 jest w trakcie opracowywania pod roboczym tytułem “Leica M10 wedding” ale już teraz możemy zdradzić, że dla nas, a zwłaszcza dla mnie jest to rewolucja na miarę Leica M9 w 2011 roku. Poprawiona ergonomia, wizjer, LCD, sensor, który jest nie gorszy a może nawet lepszy od tego w Leica Q. High ISO i DR na poziomie nikonów lub nawet oczko wyżej. Dość powiedzieć, że moje życzenie sprzed kilku lat – aby w korpusie M zamknąć sensor lepszy niż ten z Nikonów d750 się ziściło a nawet przerosło oczekiwania. Dość powiedzieć – w Izraelu nowa M-ka spisała się na medal mimo trudnych i bardzo trudnych warunków podczas przyjęcia.