JOURNAL
Neil Palmer w Warszawie i trochę street photography
Neil Palmer w Warszawie i trochę street photography Kilka dni temu odwiedził nas kumpel z Londynu, Neil Palmer. Neil to fotograf o niezłym zmyśle obserwacji połączonym ze specyficznym poczuciem humoru.
wiele fajnych klatek, szczególnie cz-b palonych lampom. mój faworyt to pani zasłonięta kapeluszem i kolorowy pan z różańcem, krzyżem i obrazkiem. poza tym to na tych znaczkach pocztowych niewiele widać. uff dawno tyle słów nie napisałem :)
ajajaj, kocham Wasze reportaże :):) Reportaż Neil’a też mi się podobał :)
Świetny reportaż!!! Pani z kapeluszem to majstersztyk – cały kadr rzecz jasna. Nurtuje mnie tylko jedna rzecz. Mianowicie, nie chcę mi się wierzyć, że z każdą z tych osób popisaliście umowę na rozpowszechnianie wizerunku. Musicie roztaczać jakąś aurę wokół siebie bo gdzie ja się nie pokażę z aparatem (a bynajmniej nie biegam po poligonach wojskowych) muszę się każdemu spowiadać, jak, skąd, po co, podpisywać jakieś świstki i słuchać gróźb. Chodzą słuchy, że jesteście niewidzialni?. Prawda to?.)
Serdecznie pozdrawiam!
Hahaha.. nie no.. nie pytamy, po prostu robimy zdjęcia :) W końcu to wydarzenie publiczne ;P W innych przypadkach zakładamy czapki niewidki :D