JOURNAL

Neil Palmer w Warszawie i trochę street photography

Neil Palmer w Warszawie i trochę street photography Kilka dni temu odwiedził nas kumpel z Londynu, Neil Palmer. Neil to fotograf o niezłym zmyśle obserwacji połączonym ze specyficznym poczuciem humoru.

Neil Palmer w Warszawie i trochę street photography

Kilka dni temu odwiedził nas kumpel z Londynu, Neil Palmer. Fotograf o niesamowitym zmyśle obserwacji połączonym ze specyficznym poczuciem humoru. Reportaż ślubny w jego wykonaniu jest kompletnie różny od tego co widzimy w Polsce, lektura obowiązkowa dla każdego kto szuka inspiracji. Wakacje Neila zbiegły się w czasie z pierwszą próbą przeniesienia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. O samym wydarzeniu wolimy nie wspominać, potraktowaliśmy to jako plac ćwiczebny street photography i początek wycieczki Neila ;-)) Poniżej kilkadziesiąt klatek ustrzelonych podczas radosnego przemierzania Warszawy w towarzystwie tego jegomościa ;-) Relację Neila możecie zobaczyć na jego blogu. Enjoy!

 

street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography
street photography

Street photography

A few days ago we were visited by our good friend from London, Neil Palmer. He is a photographer with amazing observation skills and a fantastic sense of humour. His wedding reportages are a must-see for photographers lacking inspiration, so different are they from those you would usually see in Poland. Neil’s first day in Warsaw was also the one when the first attempt of moving the cross from the front of the Presidential Palace was made. We would rather not mention the event itself, we treated it as training field for street photographers and the beginning of Neil’s sightseeing expedition. Below – a few dozen photos taken during that jolly trip. Neil’s respective account of it can be found on his blog. Enjoy!

Share your love

4 Comments

  1. wiele fajnych klatek, szczególnie cz-b palonych lampom. mój faworyt to pani zasłonięta kapeluszem i kolorowy pan z różańcem, krzyżem i obrazkiem. poza tym to na tych znaczkach pocztowych niewiele widać. uff dawno tyle słów nie napisałem :)

  2. ajajaj, kocham Wasze reportaże :):) Reportaż Neil’a też mi się podobał :)

  3. Świetny reportaż!!! Pani z kapeluszem to majstersztyk – cały kadr rzecz jasna. Nurtuje mnie tylko jedna rzecz. Mianowicie, nie chcę mi się wierzyć, że z każdą z tych osób popisaliście umowę na rozpowszechnianie wizerunku. Musicie roztaczać jakąś aurę wokół siebie bo gdzie ja się nie pokażę z aparatem (a bynajmniej nie biegam po poligonach wojskowych) muszę się każdemu spowiadać, jak, skąd, po co, podpisywać jakieś świstki i słuchać gróźb. Chodzą słuchy, że jesteście niewidzialni?. Prawda to?.)
    Serdecznie pozdrawiam!

  4. Hahaha.. nie no.. nie pytamy, po prostu robimy zdjęcia :) W końcu to wydarzenie publiczne ;P W innych przypadkach zakładamy czapki niewidki :D

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *