Recenzja Słuchawek Focal Clear

Recenzja Słuchawek Focal Clear

Recenzja Focal Clear. Co robi fotograf zimą? Oddaje się innym pasjom – poza tym, że uwielbiam streeta to mogę godzinami słuchać muzyki.

Recenzja Słuchawek Focal Clear

Co robi fotograf ślubny zimą? Ano oddaje się innym pasjom. Wtajemniczeni wiedzą, że poza tym, że uwielbiam streeta to mogę godzinami słuchać muzyki. Kręci mnie wyłapywanie wszelkich smaczków z nagrań. Oczywiście jako rasowego gadżeciarza kręcą mnie też wszelkiego rodzaju audiofilskie zabawki. Pomijając historię rozwoju mojej audiofilskiej choroby (dzięki Maciek), jakiś czas temu uznałem, że znalazłem swój dźwięk i nie mam potrzeby dalej szukać i wystarczy mi to co mam.

Słowem wyjaśnienia – ponieważ muzyka jest nieodłącznym elementem mojej pracy przy edycji zdjęć (nastraja, daje flow, pozwala się skupić) naturalnym jest, że skupiłem się na budowaniu systemu słuchawkowego. Dobry tor oparty o zespoły głośnikowe to inna para kaloszy. By się nim cieszyć, trzeba mieć po pierwsze doskonale zaadaptowaną akustycznie przestrzeń. A po drugie wyrozumiałych sąsiadów.

Ja nie miałem ani jednego ani drugiego zaczynając przygodę z audio, słuchawki były więc naturalnym wyborem. Pamiętam swoje pierwsze nieudane zakupy i próby uzyskania dźwięku takiego jakim go pamiętałem z koncertów. Słuchawek przewinęło się przez ostatnie lata tak dużo, że połowy już nie pamiętam. Tak samo z przetwornikami cyfrowo analogowymi zwanymi DAC oraz wzmacniaczami. Składników dobrego toru audio jest kilka ale bez obaw – nie będę Was czarował “grającymi” kablami. Od lat używam produktów polskiego konstruktora z Krakowa, które są po prostu solidnym przewodnikiem, który nic od siebie do dźwięku nie dodaje – mi to wystarczy.

Wracając do mojego toru audio – po wielu testach zbudowałem tor, który dawał mi po prostu przyjemność ze słuchania muzyki. Jako źródło wykorzystywałem na zmienę modowanego DVD HK 25 lub iMaca i programu Audirvana 3 Plus. Sygnał idzie do nieprodukowanego już DACa April Music Eximus DP1 i dalej do wzmacniacza DIY z Krakowa o wdzięcznej nazwie Headonic lub WBA Virtus na lampach KT88. Słuchawki przez ostatnie lata to modowane Beyerdynamic T90 (wygłuszona komora przetwornika plus zmieniony przewód). Grało to świetnie do czasu, aż nie padł mi przetwornik w słuchawkach. No i się zaczęło!!!

Recenzja Słuchawek Focal Clear – G.A.S. i skąd pomysł na recenzję

Audionervosa pełną gębą. Co tu kupić. Szukanie idealnej 35-ki to przy audio naprawdę kaszka z mleczkiem. Nie każde słuchawki zgrywają się dobrze z niektórymi wzmacniaczami. A jak już się zgrają, to okazuje się, że DAC nie taki. Ogólnie rzecz biorąc zabawa jest przednia i niekończąca.

Słuch i odbiór muzyki jest tak indywidualną sprawą, że nie da się polegać w 100% na recenzjach. Pomijając, że nie każdy ma dobry słuch, to jeszcze forma opisu nie zawsze jest trafiona lub zrozumiała dla laików. Szukając nowych słuchawek pomyślałem więc, że podzielę się z Tobą swoimi odkryciami. Kto wie – może i Ty złapiesz muzycznego bakcyla?

Pomyślałem, że forma moich opisów ma być zrozumiała i dostępna dla laika. Pozbawiona wykresów z pomiarami (w końcu wykresy nie grają) i odarta z metafor czy ozdobników. Po prostu kawa na ławę.

Recenzja Słuchawek Focal Clear – trochę historii

Żebyś nie myślał, że Beyerdynamic T90 to było moje jedyne spotkanie ze słuchawkami – przewinęły się HIFIMANY HE-4, HE-500, Beyerdynamic T70, T1, T5P, DT880, AKG701, AKG550, Audio-technica ad900, ad1000x, Sennheiser hd600, Fostex T50RP, Denon 7000 i kilku mniejszych graczy. Jeżeli trochę siedzisz a audio widzisz, że jest to raczej poza HIFIMANAMI i Denonami, stara słuchawkowa gwardia, żadnych nowych cudaków tu nie ma. Jest to o tyle ważne, że przez kilka lat jedynie wysyłałem Michałowi z Earstream wzmacniacz na przegląd i mały upgrade, nie interesując się słuchawkowym rynkiem.

Kiedy więc postanowiłem poszukać zastępstwa do T90-tek, okazało się, że to co wydawało mi się trudne, jest teraz nieomal niemożliwe – powstało mnóstwo nowych firm, a ceny flagowców skoczyły z 4 tysięcy do niemal 20 i więcej. Kiedyś takie pieniądze kosztowały co najwyżej elektrostatyczne Staxy. Do przesłuchania zamiast kilku nowych par mam przynajmniej ze 20-30. Niestety (albo stety) w audio nie można kierować się wyłącznie ceną, co potwierdzają ślepe testy AB. Często taniutki komponent kładzie na łopatki audiofilski wypust za wiele tysięcy. I trzeba to jakoś przełknąć ;)

Szukając nowych słuchawek swoje pierwsze kroki skierowałem do sklepu, gdzie kupowałem ostatnie beyery – Audiomagic.

Dostałem do odsłuchu kilka par, z czego jedna zauroczyła mnie na tyle, że postanowiłem ją przybliżyć i Tobie. W międzyczasie udało mi się wyrwać na OLX przenośnego flagowca od Beyerdynamic w dobrej cenie – T5p2 oraz dotarły planarne Fostexy o studyjnym rodowodzie – półotwarte Fostex t60rp. A para, która tak mnie urzekła to Focal Clear. Pomyślałem więc – porównam je i opiszę co udało mi się usłyszeć.

W planach mam też recenzje kilku innych maszynek, które mogą mi i Tobie uprzyjemnić godziny spędzane przy komputerze, z naciskiem na comba słuchawkowe będące połączeniem DAC-a i wzmacniacza. Nie interesują mnie specjalnie klocki audio, które kosztują ponad 10-15k. Mam już jedno kosztowne hobby, więc oszczędzę sobie i Tobie opisów czegoś, czego prawdopodobnie nie kupię. Ideał to combo – DAC i wzmacniacz to 5 tysięcy i słuchawki za maksymalnie drugie tyle.

W swoich poszukiwaniach dobrego dźwięku dotarło do mnie, że lubię dźwięk taki, jakiego mogę doświadczyć słuchając muzyki na żywo. Bez podbarwień, sztucznie dodanych pogłosów czy podbitego basu. Na to ostatnie jestem szczególnie wrażliwy. Być może dlatego, że nie słucham elektroniki, a raczej jazz, klasykę i czasem rocka czy nawet starego dobrego Slayera. Tak jak nie lubię za dużo basu tak jestem w stanie znieść większą ilość wysokich tonów. Być może dlatego tak się dogadałem z T90.

Wracając do recenzji i dzisiejszego bohatera.

Focal Clear

Focal do tej pory kojarzył mi się przede wszystkim z głośnikami – i to takimi całkiem niezłymi. Francuska firma szturmem weszła na rynek słuchawek. Na dzień pisania tego tekstu stawkę otwierają Focal Celeste w cenie 4599PLN a zamykają Focal Utopia za 17999 PLN. Focal Clear w wersji domowej to wydatek rzędu 6999PLN. Jest jeszcze wersja Profesional, która podoba mi się bardziej i kosztuje mniej bo 5500 PLN. Podobno różni się poza wyglądem wyłącznie wyposażeniem.

Niezależnie od tego, którą wersję wybierzemy, dostajemy jedne z najładniejszych i najlepiej zrobionych słuchawek jakie widziałem. Wyglądają absolutnie fantastycznie. Czuć, że jest to produkt z półki premium. Przychodzi mi na myśl skojarzenie z wnętrzem luksusowego auta. Skóra, alcantara i wysokiej jakości plastiki, które wyglądają jak metal. Słuchawki nie są lekkie, bo ważą aż 450 gram, ale muszę przyznać, że są niesamowicie wygodne. Nie czuć tej wagi i podczas pracy dosłownie znikają. Nie tylko wagowo ale i sonicznie, o czym za chwilę.

Focal Clear to konstrukcja otwarta, co oznacza, że domownicy będą słyszeć muzykę a my domowników ;) Ma to swoje zalety – ucho zwłaszcza latem mniej się poci, nie ma uczucia klaustrofobii, a dźwięk jest bardziej otwarty. Do tego Focal obiecuje nam wrażenia muzyczne zbliżone do tych doświadczanych przy odsłuchach kolumn.

Focal Clear – porównanie

Tor na jakim odłuchiwałem Focale to Audirvana Plus 3 na Macu -> ifi Silencer 3 -> Ifi USB Power -> Kabel USB Earstream Optimal -> Eximus DP1 -> IC Earstream Signature -> Headonic.  Cały tor zbudowany jest tak, by zachować charakter źródła. Kable i wzmacniacz wybierałem tak, by całość była jak najbardziej transparentna i nie dodawała nic od siebie do dźwięku. Jestem zdania, że słuchawki, które kształtują dźwięk muszą otrzymać możliwie dobry i nie zniekształcony sygnał oraz zapas prądu do wysterowania. I połączenie Exumusa z produktami Michała z Krakowa mi to zapewnia. Maluchy od Ifi przed Exumusem mają za zadanie jedynie wyczyścić nieco to, co trafia do Daca z szumów zasilania. USB jest proste i tanie. Po prostu solidnie wykonany przewód z dobrym ekranowaniem. To tyle tytułem wstępu. Nie ma tu złotych kabli zasilających  – jedynie listwa Tomanek Tap-4. Miałem jeszcze przemysłowy kondycjoner napięcia ale niestety podczas przeprowadzki padł, a firma jest z UK, więc rozumiecie ;) Widoczny poniżej Topping czeka na recenzję, nie brał udziału w odsłuchu.

Pierwsze minuty z Focalami i na dzień dobry mogę powiedzieć – dodanie nieco więcej basu nie oszuka ucha. Małe przetworniki, jak by sprawne nie były nie dadzą tej potęgi i energii dźwięku jak kolumny. W swojej bibliotece utworów testowych mam kilka wyjątkowo wrednych i trudnych albumów jak np. koncert Keitha Jarreta “The Koln Concert”. Nagrywany na powiedzmy “nieidealnym” instrumencie idealnie obnaża niedostatki czystości górnych rejestrów słuchawek. Granica między melodyką i bardzo osobistym wczuciem się w koncert, a cierpieniem spowodowanym bardzo ostrymi tonami pianina jest wyjątkowo cienka.

Na początek Fostex t60rp – wybaczcie formę, ale pozostawię skrótowe notatki, które powstawały podczas odsłuchu. Emocje, naturalność brzmienia, ciarki, Jarret na środku – piano lekko z prawej, pogłosy delikatne, można podgłaszać do oporu. Wrażenie obecności na koncercie, barwa, wybrzmienia wysokich nie ucięte, szum tła – czuć, że to stare nagranie, grają blisko, trochę na twarz. Dźwięki z tła słychać ale są… z tła, nie wybijają się, a są częścią spektaklu. Klawisze mają swój ciężar, są bardzo realne. Headonic godzina 1. Nie chce się zdejmować słuchawek z głowy.

T5p2 grają bardziej pogłosowo, detalicznie. Dźwięk kryształowy, nie ma dociążenia. Niskie tony, nie tak wyraźne, szum tła bardziej widoczny. Nie tak melodyjne, detal ma tu większe znaczenie. Nie da się zanurzyć w muzyce. Ściągnąłem po chwili.

Focal Clear są gdzieś pośrodku. Faktura niskich tonów nie tak dobra jak w T5p ale góra bardziej kulturalna, ale zarazem nie tak połyskliwa. Całość sprawia wrażenie lepiej poukładanego niż w T5p2. Scena bardziej rozciągnięta niż w Fostexach, ale pozycjonowanie poszczególnych dźwięków lepsze w t60rp co mnie w sumie nie dziwi. Barwa dźwięku również lepsza w Fostexach. Koncert Jarreta przez kilka lat puszczałem na kolumnach podłogowych, i to z Fostexów, a nie z Focali mam podobną barwę.

Recenzja Słuchawek Focal Clear – Pearl Jam, MTV Unplugged, Oceans

Tym razem zaczynamy od najdroższych Focali.

Brawa, które są na początku utworu słychać tak, jakbym stał na scenie razem z muzykami, a publiczność jest daleko przede mną. I tak samo słychać wokal, co jest nielogiczne. Wycofany lekko za linią basową. Nie do końca podoba mi się dynamika – dźwięki są co prawda ładnie od siebie odseparowane ale brakuje mi kontrastu w dźwiękach. Stopa perkusji ma tę samą skalę co gitara. Pod koniec utworu wokal wychodzi nieco do przodu ale po całości – zarówno energią jak i dynamiką przed rytmem. Dziwnie.

Beyerdynamic T5p2
Przełom basu i średnicy dominuje – jak przesterowany lekko bas. Lepszy rytm niż w Clear, szybciej, bardziej melodyjnie. Scena większa i lepiej poukładana. Lepsza dynamika utworu. Noga zaczyna tańczyć. Faktura głosu ciekawsza, pojawia się emocja w nagraniu. Bas nie ma tego zejścia co w Focalach ale wniosek mam taki, że nie ma takiego zejścia w nagraniu. Beyerdynamic lepiej też pokazuje akustykę. Blachy są za bardzo schowane. To chyba pierwszy dowód na to, że Beyerdynamic w każdej kolejnej odsłonie słuchawek psuje soprany coraz bardziej. W Focalach wysokie tony były czystsze.

Fostex t60RP
Pasmo bardziej wyrównane, płaskie jak stól, nic się nie wybija. Najlepsza separacja instrumentów, dźwięki płyną bardziej spójnie. Najciekawsza średnica, bas nie wchodzi na wokal. Rytm lepszy w T5p, barwa w Fostex. Wokalista śpiewa niby od niechcenia ale czuć, że w ostatnich taktach jakby przez ściśnięte gardło – to słychać!! Najwięcej detalu miały Focale i w sumie to one zagrały najbardziej monitorowo.

Focal Clear

Recenzja Słuchawek Focal Clear – kolejny koncert, tym razem Dee Dee Bridgewateri Live at Yoshi i utwór Slow Boat to China

Najbardziej realny odgłos tamburyna jaki znam w nagraniach. W 30 sekundzie atakuje ucho z naprawdę fajnym impetem. Fostexy pokazują dobry atak, naprawę pełne zaskoczenie ;) Wokal jest przejmujący i przenikliwy do szpiku kości. Cały koncert jest jednym z moich ulubionych. Uśmiech nie schodzi z twarzy przez całą płytę.

Focal Clear pokazuję początek tego utworu z mniejszym impetem. Tamburyn nie wbija nas w fotel. Zdecydowanie bardziej zarysowuje się linia basowa, odgłosy publiczności. Całość ma mniej barwy a więcej pogłosu. Zdecydowanie robi tu robotę otwarta konstrukcja – scena lepiej budowana w głąb, zachęca wręcz do lokalizowania muzyków na scenie. Wysokie tony są wyraźnie utemperowane i całość utworu podczas odsluchu nie powoduje grymasu na twarzy jak to ma miejsce w przypadku Beyerdynamiców T5p2. Te ostatnie mają najwięcej faktury w głosie, są naszybsze i jako jedyne pokazują, że Dee Dee Bridgewater mocno modulowała głos przez samą pracę z mikrofonem – raz jest bliżej, raz dalej. Bawi się intonacją. Fajne detale, które przysłaniają nieco odbiór muzyki jako takiej. A i tak T5 nie są tak detaliczne jak T1, w których można było się przejrzeć jak w mikroskopie.

Ponownie Focale pozycjonują się gdzieś pomiędzy Fostexami i T5p2 zachowując najbardziej zrelaskowane brzemienie. Jak wspomniałem na wstępie – znikają, pozwalając cieszyć się muzyką. Fostexy działają podobnie, ale to Focale pozwalają wychwycić smaczki jeśli mamy na to ochotę. Jednak – nic na siłę.

Miły Atz, Rytm, czas na coś polskiego
Focale to fajny bas, zwarty, ucięte wybrzmienia, twardy dźwięk. Średnica (wokal) lekko oddzielone od reszty. Miły stoi lekko z przodu. Czuć jakby wokal był dogrywany do bitu. Na Fostexach kawałek brzmi bardziej energetycznie, cieplej i z większym flow.

Najwięcej energii w basie mają T-5ki. Mam wrażenie, że idealnie nadają się do takiej muzyki. W końcu ich przeznaczenie to sprzęty przenośne. Jednak Focale schodzą o wiele niżej.

Horra in B minor by Gadjo Dilo
T5p wyraźnie słychać akustykę pomieszczenia. Skrzypki są przejmujące, ale brakuje im realności.
Fostex wyraźnie gładziej. Czuć emocje i realizm (subiektywnie), lepszy rytm.
Focal, najlepsza dynamika – skraje pasma są najlepiej rozciągnięte, realizm jeszcze lepszy niż w Fostexach. Ilość wysokich tonów jednak nieco kłuje.

Manu Katche November – czyli ECM-owa klasyka. Takie plumkanie do edycji.
Fostex – płasko
Beyer t5p – fajna barwa, detal, separacja, faktura na basie.
Focal Clear – to co wyżej plus lepszy rytm, więcej atmosfery dookoła instrumentów. I tutaj Focale wysuwają się na prowadzenie. ECM-owego plumkanie słucham bardzo często podczas układania zdjęć. Ten rodzaj dźwięków pozwala mi się skupić. Moje stare T90 były tutaj czasem zbyt żywiołowe i zamiast pracować otwierałem wino i słuchałem.

Recenzja Słuchawek Focal Clear – i teraz gwóźdź programu czyli wokal: Patricia Barber, Black Magic Woman

Clear grają z oddechem, przestrzenią – scena nie jest duża, ale czuć dużo powietrza i wyraźne odległości pomiędzy artystami. Mamy wrażenie, że wokalistka stoi w jednej linii z zespołem. Obserwujemy niemal koncert na wolnym powietrzu, przynajmniej takie mamy wrażenie. Clear to doskonały rytm i szybkość, jeśli dźwięk ma się uciąć szybko to tak jest. Im dłużej ich słucham, tym bardziej naturalny wydaje mi się taki sposób prezentacji. To wrażenie pogłębia się podczas koncertu Garbarka – Dresden.

Fostexy za to kreują spektakl bardziej intymny. Czuć, że jesteśmy zamknięci w 4 ścianach klubu, co jest zgodne z prawdą w przypadku Barber – Companion zostało nagrane podczas trzech sesji w klubie Green Mill. Patricia Barber stoi krok od nas i dokładnie słychać niuanse wokalizy. Zwłaszcza niski tembr głosu w niektórych momentach. Za to Dresden Garbarka na Fostexach brzmi już za ciasno, brakuje rozmachu, który pamiętam chociażby z Beyerdynamic T90 czy T1 v1 i V2. Kłóci mi się ta prezentacja z samym koncertem, gdzie tu i ówdzie słychać podmuchy wiatru.

T5pv2 podczas odsłuchu zaraz po Focalach brzmią jak zepsute. Czuć, że jest to półka niżej. Co ciekawe tanie Fostexy mają więcej klasy. Na fostexach nawet stare nagrania brzmią dobrze – przez to, że grają one spójnie całym pasmem, nie eksponując specjalnie detali. Ich minus to duże zapotrzebowanie na prąd. Z byle czego (telefon) nie zagrają. Wręcz przeciwnie zachowują się Focale. Co prawda klasę pokazuję z mocnego wzmacniacza (mój oddaje około 1W na kanał przy impedancji 50ohm).

Recenzja Słuchawek Focal Clear

W momencie pisania podsumowania coś mnie podkusiło, by przeczytać inne recenzje tych słuchawek i wszyscy podkreślają, że Clear zasługują po pierwsze na odsłuch w torze zbalansowanym, a po drugie na lepszej jakości przewód. Nie jestem w stanie zweryfikować pierwszego (brak kabla) ale w drugim przypadku potwierdzam – srebrny kabel od Jimmiego Dragona uszlachetnił dźwięk. Skraje pasma mają więcej barwy, a Patricia Barber w kawałku Black Magic Woman zrobiła mały krok do przodu;) Z tym kablem T5p2 też mają bardziej wyrównane pasmo. Niemniej, nawet z kablem standardowym, to chyba najlepsze słuchawki otwarte poza moimi nagrzebanymi T90, jakie miałem okazję odsłuchać w swoim torze. Lepiej wspominam jedynie HIFIMAN H5LE. Focale są równiejsze niż T1 v2 i o bardziej naturalnej prezentacji, bardziej nasycone niż T90 i nie tak ostre. Lepiej rysujące spektakl niż Fostexy. Jak na konstrukcję otwartą mają nisko schodzący i wielobarwny bas, a całość brzmienia określiłbym jako dobrze wypełnione, ale jasne o lekko ciepłym zabarwieniu. Klasa! I do tego grają nieźle z przenośnych odtwarzaczy. Ich największa dla mnie zaleta to relaksujące brzmienie. Wiem, po T1 i T90 jestem nieco spaczony, ale Focal Clear pozwalają odpocząć ciesząc się muzyką. T5p2 przez swój charakter bardziej angażują w muzykę. Czarnym koniem tego zestawienia pozostaje Fostex, który kosztuje nieco ponad 1300 pln, a można znaleźć w promocji i za 900 pln. Może nie ta klasa co Focal, ale znajdzie fanów brzemienia.

Co ciekawe – właśnie wyszła nowa wersja Focal Clear MG i Clear MG Profesional z magnezowymi przetwornikami. Trzeba będzie posłuchać! Jest też szansa, że obecna wersja Focali będzie do dostania w lepszych cenach, jako że nowa wersja jest podobno skierowana na melomanów ;)

Podziękowania dla sklepu Audiomagic.pl za wypożyczenie słuchawek Focal.

PS. Z ciekawostek. Dorota założyła Focale i to jej komentarz – za kocem, dudnią. Fostexy podobały jej się bardziej. Plus bardzo praktycznie stwierdziła, że Cleary, choć mają super design mogą się koszmarnie brudzić i lepiej wybrać wersję Pro ;)

Po więcej podobnych treści zaglądajcie do naszego działu dla fotografów i na nasz kanał na YT.

***** ***

A tu są zagubione i odzyskane komentarze, które zniknęły ze strony przy okazji porządków. Przywołujemy je w tym miejscu i czekamy na nowe :)

Michał: Jakże się cieszę, że nie mam tego problemu:) Mam zwyczajne Master&Dynamic MH40, i dla mnie to jest świat ale miło poczytać, że ktoś ma aż taki dobry słuch, że słyszy te wszystkie niuanse:) ja zapewne po napierdzielaniu rockowizny przez 30 lat, mam już słuch przytępiony. Pozdrawiam serdecznie

Mateusz: U mnie GAS ze sprzętu foto przeszedł na audio :p po narodzinach bliźniaków też byłem zmuszonym przejść na słuchawki. Za każda drobna zmiana, czy to jakości odtwarzanej muzyki, czy słuchawek, czy pierwszych Przetworników cieszyłem się jak dziecko słysząc coś nowego w lubianych przeze mnie utworów. Po mocno budżetowych zestawach od jakiegoś czasu jestem szczęśliwym posiadaczem Audeze lcd2c z pathosem converto mk2 i jestem wręcz zachwycony.

Share your love

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *