Reportaż ślubny w Pałacu Wojanów, Aleksandra Ahmad
Reportaż ślubny w Pałacu Wojanów Gratulacje dla Aleksandry i Ahmada!!! Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego ślubu na tegoroczną premierę! Kochani, dziękujemy za zaufanie. Dziękujemy też wedding plannerkom z Perfect Day za świetną współpracę. Ania i...
Reportaż ślubny w Pałacu Wojanów
Gratulacje dla Aleksandry i Ahmada!!! Nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego ślubu na tegoroczną premierę! Kochani, dziękujemy za zaufanie. Dziękujemy też wedding plannerkom z Perfect Day za świetną współpracę. Ania i Kamila wykonały kawał dobrej roboty organizując ten ślub i dbając absolutnie o każdy detal! Co widać na zdjęciach ;-)
Reportaż ślubny
A przy okazji… wczoraj Gazeta Wyborcza wzięła na tapetę ciężki kawałek chleba jakim jest fotografia ślubna. Z jednej strony bardzo nas to cieszy – jest szansa na pokazanie dużej grupie odbiorców, że fotografia ślubna stoi na naprawdę wysokim poziomie – tym bardziej, że artykuł zilustrowany jest ciekawymi zdjęciami – między innymi członków PSFS (gratki – kibicujemy Wam wytrwale!). Z drugiej strony artykuł wypacza obraz reporterów ślubnych czyniąc ich sylwetki wręcz karykaturalnymi. Należy pogratulować Gazecie naprawdę “wnikliwej” obserwacji branży. Czarę goryczy przelewa wypowiedź Piotra Wójcika – szefa działu foto “Gazety”. Zaczyna się znakomicie:
“Mistrzowie fotografii ślubnej z WPJA mają znakomity warsztat. Zdjęcia są przemyślane… Kadr filmowy budowany jest świadomie.”
Racja. Warto dodać, że reporter ślubny potrafi połączyć reportaż, gdzie wymagana jest techniczna doskonałość z wyczuciem estetyki i czasu oraz niebanalnymi umiejętnościami portretowania. Do tego bardzo wysoka kultura i umiejętności interpersonalne. Fotograf ślubny przy okazji jest grafikiem, webmasterem, specem od marketingu, PR-u itd.. Im dalej czytamy wypowiedź pana Piotra Wójcika tym gorzej.
“Na zdjęciach zawsze są zbędne detale. Przeszkadzają w odbiorze. Fotoreporterów prasowych łączy niepisana umowa: tyle ingerencji w oryginał, ile kiedyś – przed epoką cyfry – dało się zrobić pod powiększalnikiem. Kunszt polega na tym, żeby radzić sobie ze “śmieciami”. Fotograf ślubny po prostu je usuwa w Photoshopie. W tym fachu nie ma barier, dopuszcza się wszystko co wolno w kolorowych magazynach. Każde zdjęcia jest idealne. Landrynką, którą chciałoby się schrupać.”
No cóż.. szkoda, że to tylko wycinek prawdy. Zapewne jest grupa fotografów ślubnych, która wybiera drogę na skróty. Zapewniamy jednak, że jest równie duża grupa, która kieruje się w swojej pracy etyką, której reporterzy prasowi by się nie powstydzili. Ba! Są tacy, którzy do dziś uznają wyłącznie Leica M + negatyw! Panie Piotrze, jako szef działu foto mógłby Pan wykazać się większym wyczuciem tematu. Zwłaszcza, że pana pracownicy zapewne coraz częściej będą zerkać w stronę fotografii ślubnej – stawki na rynku prasowym są żenująco niskie. Oczekuje się wiele, nie dając prawie nic w zamian. Proszę więc zrobić im dobrze i budować świadomość czytelników w taki sposób by nie zamykać drogi fotoreporterom. Poniżej dowód na to, że da się bez usuwania, bez ustawiania i bez dyrygowania Parą Młodą.
Dobrze powiedziane odnośnie fotoreporterów i porządnie zrobiony materiał. Nawet smocze detale są – tego jeszcze nie było. Jednak te małe odstępy między zdjęciami przeszkadzają mi w odbiorze uniemożliwiając mi skupienie się na poszczególnych fotografiach. No ale to moje, skromne. Foty jak zwykle na najwyższym poziomie! Pozdr.
Super. Zwłaszcza początek.
A kamerzystów więcej nie było ?;)
Piękny materiał. Mam w domu gazetę, ale nie zebrałem sie na przeczytanie artykułu. Zgadzam sie z Wami, ze świadomośc społeczeństwa jesli chodzi o dobry materiał z reportazu slubnego jest na strasznie niskim poziomie. Cieszy mnie fakt, ze sa perełki, takie jak Wasze m.in, na których zawsze warto zawiesic oko. Tak trzymać. Ciesze sie ze sezony slubne ruszaja sie powoli. bedzie co oglądac :D
A dlaczego Ci wspaniali fotoreporterzy prasowi wybrali drogę na skróty i przerzucili się na cyfre? Cała ta krytyka photoshopa i możliwości fotografii cyfrowej to nostalgia za czasami, które już nie powrócą… może i pięknych ale tylko dla nielicznych.
…….devil is in the details….
dyptyk BW ze wskazywaniem palcami – zajefajny. Co do reszty materiału – jak zawsze pure essence :) Po naszemu mówiąc – mięso.
B fajne, podoba mi się. Fajne repo, dobre kadry. Z refleksem i refleksją.
Bardzo miło się ogląda ten materiał, takie kolorki bardzo mi się podobają i sposób przedstawienia na blogu też jest miły dla oka.
Great pictures, specially the one Ludo with cigar)))
Jestem zaskoczony nową twarzą Smoków i zastanawiam się po cichu dlaczego tak [inaczej?].
Nie chodzi o ramki czy szum- to są sprawy dla mnie 3rzędne, a raczej chodzi o sposób prezentacji materiału (np dużo małych zdjec) i sam wybór kadrów. Teraz mamy sporo detalu, mniej reporterki w stylu WhiteSmokes z sezonu ubiegłego.
Nie, że źle- nie w tym rzecz, na pewno inaczej, ale też nie chcialbym abyscie rezygnowali z czegoś w czymś jesteście najlepsi: sposób narracji, sposób kadrowania, wieloplany i etc.
tu jest wszystko bardziej stonowane i jakby bardziej “poprawnie”.
i tak podoba oczywiscie, będę śledził dalej :)
pozdrowionka i ukłony
Dzięki za komentarze. Sztuką dobrej edycji jest dopasowanie materiału i jego prezentacji do wydarzenia. Co roku piszecie że wprowadzamy coś nowego na blogu. Że inne zdjęcia, że inna prezentacja i obróbka. Fajnie, że to zauważacie – nie możemy pozwolić Wam i sobie na nudę i rutynę :-)
to wam należy przyznać! nie odcinacie kuponów i nie jedziecie cały czas na jedno kopyto: dzięki temu zawsze jesteście o “krok do przodu” w stosunku do tych co tak bardzo inspirują się Waszym stylem- czyli np mnie samego :D
ale tak serio: to bardzo, bardzo fajnie, że tak można inaczej, ale wcale nie gorzej. pokazać dobrą fotografię od kilku stron.
ojej, a gdzie kontrasty i ziarno? :) zauważyłem, że materiał prezentowany jest na styl amerykańskich blogów: więcej mniejszych zdjęć, po dwa w linii.. podoba mi się, choć przyzwyczaiłem się do poprzedniego stylu :)..
pozdrawiam,Łukasz
Dragons, you really rocked! We love every bit of it! Thank you!!! :)
Another beautiful wedding, the black and white portraits of the bride are stunning!
Świetna reportaż. Bombowe kadry i kolory. Gratki!
Przeglądam i… podglądam :) Wasze zdjecia już od bardzo dawna, ale dopiero teraz piszę komentarz. Akurat tutaj, choć to bez znaczenia. Skrytykować można zawsze, ale dla mnie krytyka zawsze sprowadza się do pewnej śmieszności i przywodzi na myśl te marne telewizyjne krytyki “a mnie się podobało, a mnie się nie podobało” i zamienia się owa krytyka w karykaturę samej siebie oraz swoich autorów. Ja zatem dla odmiany chciałem podziękować, że mogę podpatrzyć u Was to i owo, wydobyć dla siebie to, co podoba mi się najbardziej i pomarzyć, że kiedyś będę mógł przyjechać na warsztaty lub zobaczyć Was gdzieś w akcji. No i oczywiście wiele się nauczyć. Zawsze można nauczyć się więcej i wydaje mi się – gdy tak przeglądam komentarze pod zdjęciami, nie tylko u Was, ale na różnych galeriach – że zgubne jest przeświadczenie, że oto osiągnąłem już absolutne prawo do krytyki innych, bo… “mnie się nie podobało”.
Dobrze powiedziane odnośnie fotoreporterów i porządnie zrobiony materiał. Nawet smocze detale są – tego jeszcze nie było. Jednak te małe odstępy między zdjęciami przeszkadzają mi w odbiorze uniemożliwiając mi skupienie się na poszczególnych fotografiach. No ale to moje, skromne. Foty jak zwykle na najwyższym poziomie! Pozdr.
Super. Zwłaszcza początek.
A kamerzystów więcej nie było ?;)
Piękny materiał. Mam w domu gazetę, ale nie zebrałem sie na przeczytanie artykułu. Zgadzam sie z Wami, ze świadomośc społeczeństwa jesli chodzi o dobry materiał z reportazu slubnego jest na strasznie niskim poziomie. Cieszy mnie fakt, ze sa perełki, takie jak Wasze m.in, na których zawsze warto zawiesic oko. Tak trzymać. Ciesze sie ze sezony slubne ruszaja sie powoli. bedzie co oglądac :D
A dlaczego Ci wspaniali fotoreporterzy prasowi wybrali drogę na skróty i przerzucili się na cyfre? Cała ta krytyka photoshopa i możliwości fotografii cyfrowej to nostalgia za czasami, które już nie powrócą… może i pięknych ale tylko dla nielicznych.
…….devil is in the details….
dyptyk BW ze wskazywaniem palcami – zajefajny. Co do reszty materiału – jak zawsze pure essence :) Po naszemu mówiąc – mięso.
B fajne, podoba mi się. Fajne repo, dobre kadry. Z refleksem i refleksją.
Bardzo miło się ogląda ten materiał, takie kolorki bardzo mi się podobają i sposób przedstawienia na blogu też jest miły dla oka.
Great pictures, specially the one Ludo with cigar)))
Jestem zaskoczony nową twarzą Smoków i zastanawiam się po cichu dlaczego tak [inaczej?].
Nie chodzi o ramki czy szum- to są sprawy dla mnie 3rzędne, a raczej chodzi o sposób prezentacji materiału (np dużo małych zdjec) i sam wybór kadrów. Teraz mamy sporo detalu, mniej reporterki w stylu WhiteSmokes z sezonu ubiegłego.
Nie, że źle- nie w tym rzecz, na pewno inaczej, ale też nie chcialbym abyscie rezygnowali z czegoś w czymś jesteście najlepsi: sposób narracji, sposób kadrowania, wieloplany i etc.
tu jest wszystko bardziej stonowane i jakby bardziej “poprawnie”.
i tak podoba oczywiscie, będę śledził dalej :)
pozdrowionka i ukłony
Dzięki za komentarze. Sztuką dobrej edycji jest dopasowanie materiału i jego prezentacji do wydarzenia. Co roku piszecie że wprowadzamy coś nowego na blogu. Że inne zdjęcia, że inna prezentacja i obróbka. Fajnie, że to zauważacie – nie możemy pozwolić Wam i sobie na nudę i rutynę :-)
to wam należy przyznać! nie odcinacie kuponów i nie jedziecie cały czas na jedno kopyto: dzięki temu zawsze jesteście o “krok do przodu” w stosunku do tych co tak bardzo inspirują się Waszym stylem- czyli np mnie samego :D
ale tak serio: to bardzo, bardzo fajnie, że tak można inaczej, ale wcale nie gorzej. pokazać dobrą fotografię od kilku stron.
ojej, a gdzie kontrasty i ziarno? :) zauważyłem, że materiał prezentowany jest na styl amerykańskich blogów: więcej mniejszych zdjęć, po dwa w linii.. podoba mi się, choć przyzwyczaiłem się do poprzedniego stylu :)..
pozdrawiam,Łukasz
Dragons, you really rocked! We love every bit of it! Thank you!!! :)
Another beautiful wedding, the black and white portraits of the bride are stunning!
Świetna reportaż. Bombowe kadry i kolory. Gratki!
Przeglądam i… podglądam :) Wasze zdjecia już od bardzo dawna, ale dopiero teraz piszę komentarz. Akurat tutaj, choć to bez znaczenia. Skrytykować można zawsze, ale dla mnie krytyka zawsze sprowadza się do pewnej śmieszności i przywodzi na myśl te marne telewizyjne krytyki “a mnie się podobało, a mnie się nie podobało” i zamienia się owa krytyka w karykaturę samej siebie oraz swoich autorów. Ja zatem dla odmiany chciałem podziękować, że mogę podpatrzyć u Was to i owo, wydobyć dla siebie to, co podoba mi się najbardziej i pomarzyć, że kiedyś będę mógł przyjechać na warsztaty lub zobaczyć Was gdzieś w akcji. No i oczywiście wiele się nauczyć. Zawsze można nauczyć się więcej i wydaje mi się – gdy tak przeglądam komentarze pod zdjęciami, nie tylko u Was, ale na różnych galeriach – że zgubne jest przeświadczenie, że oto osiągnąłem już absolutne prawo do krytyki innych, bo… “mnie się nie podobało”.