Ślub we Włoszech to celebracja chwili, momentu. Cieszenie się razem z przyjaciółmi jedzeniem, pogodą, atmosferą. Każdy ślub jest unikalną historią, ale każdy ślub we Włoszech ma zawsze w sobie pierwiastek czegoś nieoczekiwanego.
Włochy nasza miłość
To nie był nasz pierwszy ślub we Włoszech. Nawet nie 10. Ciężko zliczyć, ile mieliśmy razy przyjemność podróżować do tego pięknego kraju. Dość powiedzieć, że nawet ostatnią zimę spędziliśmy na Sycylii, o czym powstanie jeszcze niejeden post. A do podróży na Sycylię skłoniło nas pośrednio spotkanie z fantastyczną parą. Magdą zwaną Żmiją i Lucą.
Na swój ślub we Włoszech Magda i Luca nie musieli daleko jechać. Całość odbyła się niedaleko ich domu pod Bolonią. Samej Bolonii nie mieliśmy okazji wystarczająco zwiedzić, widzieliśmy jednak na tyle dużo by stwierdzić – musimy tu wrócić. Miasto jest totalnie unikalną mieszanką nauki, kultury, historii i kuchni, co czyni ją wyjątkowym miejscem do odwiedzenia i odkrywania.
Zaczęliśmy weekend wycieczką na boloński targ, na którym potwierdziło się, że Magda jest w 100% włoską babką. Znała dosłownie każdego sprzedawcę, z każdym musiała zamienić słowo, pośmiać się i pozdrowić. Jak takiej Panny Młodej nie kochać? Tak powstało pierwsze zdjęcie. Dwóch sprzedawców, którzy pracują w tym samym miejscu kilkadziesiąt lat. Odtworzyliśmy ich zdjęcie, które jest oprawione w ramkę i wisi na ścianie sklepu. Oczywiście byli gośćmi na ślubie! :)
Podczas naszej wycieczki po Bolonii więcej filmowaliśmy – migawki z tego uroczego włoskiego miasta możecie znaleźć w pierwszych 20 sekundach naszego filmu o systemie GFX. Co prawda w tej chwili zmieniliśmy GFX100s na GFX100 II, ale wszystko, co opowiedzieliśmy o średnim formacie od Fuji jest nadal aktualne!
Ślub we Włoszech by WhiteSmoke
Nasza historia wycieczek na śluby do Włoch jest niezwykle bogata i pełna przygód. Przepiękna ceremonia w Villa Balbianello czy ślub a’la Dolce & Gabbana to tylko dwa z brzegu przykłady, jakie fotografowaliśmy. Jeżeli mielibyśmy wskazać ulubione miejsce na reportaże ślubne, to Włochy lokują się w naszym top 3!
Każdy ślub jest unikalną historią, ale każdy ślub we Włoszech ma zawsze w sobie pierwiastek czegoś nieoczekiwanego. Być może wynika to ze spontaniczności samych Włochów, być może z bogactwa kulturowego, a może mamy po prostu szczęście do fantastycznych par.
Każdy z włoskich ślubów fotografowało się nam inaczej. Jedne bardziej edytorialowo, inne to szaleństwo kulinarno-taneczne a jeszcze inne to typowe włoskie biesiady. Wiele zależy od regionu, gości czy miejsca.
Drogie Pary Młode – jeżeli chcecie mieś prawdziwe włoskie wesele, zapomnijcie o polskim pośpiechu. Ślub we Włoszech to celebracja chwili, momentu. Cieszenie się razem z przyjaciółmi jedzeniem, pogodą, , powietrzem, zapachem. Kościół to nie świątynia powagi gdzie pisnąć nie można, jak często bywa w Polsce, tylko miejsce stworzone dla ludzi. To ludzie zapełniają kościół i nadają mu sens, a nie odwrotnie.
Ślub we Włoszech – Magda i Luca
Ślub Magdy i Luci zaczął się bardzo kameralnie, żeby nie powiedzieć leniwie. Absolutnie nic nie zapowiadało szaleństwa kadrów i bogactwa sytuacji, jakie mieliśmy okazję sfotografować. Michał spędził z Lucą kilka godzin w Bolonii, odwiedzając barbera, krawca i ogólnie rzecz biorąc chillując się przed resztą dnia. U dziewczyn również godziny przed ceremonią zleciały nieśpiesznie.
Fotograficzny plac zabaw mieliśmy już od momentu ceremonii. Tym ile się działo przez te ponad dwie godziny, moglibyśmy obdzielić kilka ślubów. Poniżej tylko drobny wycinek zdjęć. Wiele z tych zdjęć zawiera mini podtekst, który jest doskonale czytelny dla bohaterów reportażu. Drobne gesty, zachowania, mimikę, gesty wsparcia podczas ceremonii czy szaleństwo na parkiecie. Przebieranki podczas kolacji nawiązujące do młodości Pana Młodego i uchwycona dynamika Panny Młodej. Te wszystkie drobnostki uzupełniają kadry i budują historię.
W galerii zostawiliśmy również ciekawostkę – całą sekwencję uchwyconego rzucania bukietem podczas koktajlu. Tak samo jak przygotowania w dwóch różnych oddalonych od siebie miejscach – doskonale pokazuje, co to znaczy mieć na ślubie dwóch fotografów.
Od strony fotograficznej postawiliśmy na prostotę. Fotografowaliśmy Fujifilm GFX100s i X-pro3. Znalazło się też kilka kadrów z Nikona D850 z nieśmiertelną wintydżową 35mm f2 AF-D. Kiedy sytuacja tego nie wymagała nie szukaliśmy na siłę wieloplanów. Sporo zdjęć jest na otwartych szkłach, sporo na przymkniętych do f11. Na przyjęciu posiłkowaliśmy się lampami błyskowymi, często ustawionymi na wprost. Dużo jest zdjęć czarno-białych, pomimo dobrego włoskiego światła. Dlaczego? Wiele z tych kadrów kompozycyjnie jest zakorzenionych w najlepszych latach reportażu i odnosi się do absolutnych klasyków fotografii, które są ponadczasowe. Energia miejsca i ludzi dodatkowo nas osadziły w takiej właśnie estetyce.
Ślub we Włoszech to nie zawsze miliony detali, kwiatków i krajobrazów. To śmiech, uściski i łzy szczęścia doprawione saluti i dolce far niente! :)
Jeżeli powyższe zdjęcia rozbudziły Wasz, apetyt zapraszamy do obejrzenia galerii.